WP2 Investments - poznajmy się - Anna Siwkowska

Chciałabym dzielić się ze spółkami możliwością spojrzenia na ich sprawy prawne na drugie oko, a w ramach potrzeby być łącznikiem pomiędzy biznesem a prawem - mówi Ania Siwkowska, kolejna osoba z naszego funduszu - bohaterka naszego cyklu "Poznajmy się". Ania jest odpowiedzialna za obszar prawny i wspiera Was w tej dziedzinie w ramach ScaleUP Center.

Jaka jest największa zaleta pracy w funduszu?

Cieszę się, że mam możliwość pracy w tak dynamicznym miejscu, gdzie każdy dzień jest inny, bo to bardzo rozwija. Wymaga to sporej elastyczności, również prawnej, ale za to nigdy nie mogę narzekać na nudę czy monotonność mojej pracy. Dużą zaletą są ludzie z którymi pracuję – każdy dzień jest pełen pozytywnej energii i motywacji do działania.

W którym kierunku, jeśli chodzi o rozwój, popycha Cię codzienność w WP2, jakie obszary zawodowe rozwija w Twoim przypadku, jaką ciekawość rozwija w innych kierunkach?

To, co zawodowo lubię najbardziej, i to w czym mogę się w funduszu spełniać, to tematy związane z odnawialnymi źródłami energii. Od początku swojej kariery zawodowej pracowałam blisko tematów OZE, i cieszę się, że swoją wiedzę i doświadczenie przekuwam w funduszu na praktykę i realne projekty. Nowością dla mnie jest rynek venture capital i to jest obszar, który na pewno będę zgłębiać.

W jaki sposób spółki mogą skorzystać z Twoich kompetencji?

Mam spore doświadczenie w świadczeniu stałej obsługi prawnej jako prawnik in house. To pozwoliło mi na zdobycie wiedzy w wielu dziedzinach prawa, wspólnych dla każdego biznesu (np. w tematach kontraktowych czy pracowniczych). Chciałabym dzielić się ze spółkami możliwością spojrzenia na ich sprawy prawne na drugie oko, a w ramach potrzeby być łącznikiem pomiędzy biznesem a prawem. Prawo ma do siebie to, że bardzo często się zmienia – w tym zakresie chciałabym od czasu do czasu przesyłać informacje o najważniejszych zmianach i tym, co to oznacza dla naszych spółek.

Co ciekawego robisz poza pracą?

Dużo chodzę po górach, tych niższych i wyższych. Zaczęłam od trekkingów po Karkonoszach, a skończyłam w Himalajach. W zeszłym roku udało mi się spełnić moje wielkie marzenie i przejść trekking dookoła Annapurny. Obawiam się, że połknęłam bakcyla na dobre i to dopiero początek moich wysokogórskich przygód. W bliższych wyprawach towarzyszy mi mój pies, który ma niespożyte zapasy energii, jaką zaraża mnie co dnia.